panelarrow

Show Box

Nowinki technologiczne

open source

Zasady używania programów na wolnych licencjach

Zasady używania programów na wolnych licencjach regulują właśnie owe licencje. Wiadomo jednak, że zwykły użytkownik nie jest przyzwyczajony do zagłębiania się w nierzadko skomplikowane akty prawne. Poniżej przedstawiamy kilka uniwersalnych zasad, które obowiązują w większości programów określanych jako Wolne Oprogramowanie. Przed użyciem konkretnego produktu należy jednak te dane zweryfikować z licencją i prawem obowiązującym na terenie danego państwa.

O co w tym wszystkim chodzi?

W skrócie: o wolność używania i ulepszania oprogramowania.

O dostarczenie użytkowników produktów, z których będzie mógł korzystać bez zastanawiania się czy w danym momencie jest jeszcze legalnym użytkownikiem, czy może już złodziejem, gdyż jego umowa licencyjna zabrania tworzenia kopii bezpieczeństwa, a kopię ową właśnie wykonał.

O umożliwienie programiście tworzenia produktów na bazie istniejących rozwiązań.

Zachowanie prawa autorskiego

Jednym z mitów związanych z Wolnym Oprogramowaniem jest twierdzenie, że nie zachowuje ono praw autorskich. Pewien młody człowiek skarżył się kiedyś na to, że zwolennicy Wolnego Oprogramowania skopiowali jego prace, podpisali swoim nazwiskiem i opublikowali na innej stronie. To nieprawda! To byli złodzieje, a nie zwolennicy Wolnego Oprogramowania!

Wolne licencje nie pozwalają na usuwanie informacji o autorach. Niektórzy wręcz narzekają na to, że po latach wciąż trzeba w programie umieszczać informację o programistach, którzy od dawna nic nowego doń nie dodali. Póki jednak fragmenty stworzone przez daną osobę znajdują się w programie, jej prawa autorskie muszą zostać zachowane! Przykładem może tu być zmiana licencji projektu Mozilla z MPL (Mozilla Public Licence) na podwójną GPL/MPL. Przez długi czas poszukiwano wtedy autorów, którzy wnieśli jakikolwiek wkład w aktualny kod Mozilli i proszono ich o zgodę na zmianę licencjonowania.

Brak ograniczeń w zakresie wykorzystania

Często pojawiające się pytanie brzmi: czy mogę legalnie używać programu na tej licencji do pracy zawodowej?. Odpowiedź jest jedna: Tak.

Przyzwyczajeni do różnych ograniczeń, stosowanych w przypadku freeware, użytkownicy nie wierzą, że Wolne Oprogramowanie pozwala im na dowolne wykorzystanie, także zarobkowe. Tak jednak jest. Można korzystać na nieograniczonej liczbie stanowisk, w dowolnym celu.

Brak ograniczeń w zakresie rozpowszechniania

Programy na takich licencjach mogą być nie tylko używane, ale również rozprowadzane bez ograniczeń. Nie ma więc powodu, aby nie udostępnić legalnie programu znajomym czy w Sieci.

Należy jednak uważać, gdyż czasami Wolne Oprogramowanie bywa łączone z elementami własnościowymi. Przykładowo system operacyjny dostępny jest w 99% na wolnej licencji, ale zawiera także kilka elementów dodanych przez twórców systemu, których licencja zabrania rozpowszechniania.

Chronione mogą być też znaki firmowe. Przykładowo RedHat, SuSE czy Mandrakelinux to zastrzeżone nazwy firmowe i należy się upewnić czy rozpowszechnianie w dany sposób nie łamie zasad. Tak powstał polski Aurox, gdyż RedHat zabronił umieszczania swojego systemu na płytach dołączonych do czasopism. Na bazie RedHata stworzono więc Auroksa, jako system nie zawierający zastrzeżonych znaków firmowych.

Za darmo i za pieniądze

Wolne Oprogramowanie zazwyczaj dostępne jest za darmo, jednakże nie ma powodu, żeby nie pobierać za nie opłat. Najczęściej są to opłaty za usługi dodatkowe, takie jak instalacja, dostosowanie do potrzeb zamawiającego, pomoc techniczna, dokumentacja itp. Jednakże można pobierać również opłatę za sam produkt licencjonowany na GPL.

Prawo do otrzymania źródeł

Odbiorca wersji działającej programu ma prawo zażądać kodu źródłowego po kosztach jego dostarczenia. Nie oznacza to, że źródła musi otrzymać każdy. Jeżeli producent sprzedaje na przykład system zarządzania fabryką obuwia danej fabryce, licencja GPL zobowiązuje go do dostarczenia źródeł tylko tej fabryce.

Możliwość swobodnego ulepszania oraz wykorzystywania kodu

Ten punkt nie dziwi nikogo, kto zapoznał się z historią powstania idei wolnego Oprogramowania. To główny cel jaki przyświeca ruchom takim jak Fundacja Wolnego Oprogramowania (Free Software Foundation) czy Inicjatywa Otwartych Źródeł (Open Source Initiative). Każdy może tak dostarczone programy swobodnie poprawiać i modyfikować. Można również wykorzystywać je podczas tworzenia własnych produków (jako części składowe). Występują jednak pewne różnice dotyczące zakresu wykorzystania kodu źródłowego.

Licencje Dzielonych Źródeł (Shared Source) i pokrewne

To nie są licencje Wolnego Oprogramowania ani Otwartych Źródeł. Wspominamy o nich wyłącznie dlatego, że część przedsiębiorstw próbuje, korzystając z rosnącej popularności otwartych produktów, forsować własne licencje porównując je do niesłusznie do Otwartych Źródeł (ang. Open Source). Kod udostępniany jest tylko partnerom handlowym, którzy podpiszą stosowne zobowiązania o dochowaniu tajemnicy albo na zasadach „patrz, ale nie modyfikuj”, co przeczy głównym zasadom głoszonym zarówno przez Fundację jak i Inicjatywę.

Licencje GPL i pokrewne

Poszechna Licencja Publiczna (GPL) oraz jej podobne to wzorcowe licencje Wolnego Oprogramowania. Kod źródłowy objęty tymi licencjami może być dowolnie modyfikowany lub dołączany do własnych produktów pod warunkiem, że zostaną one również objęte tą samą licencją. Oznacza to, że jeśli programista stworzy program w oparciu o gotowe elementy na licencji GPL, to jego produkt musi być także na tej samej licencji. Dzięki takiemu podejściu, wspierany jest rozwój innych wolnych produktów.

Obowiązek ów dotyczy tylko kodu źródłowego. Efekty pracy programów nie są nim objęte. Oznacza to, że rysunek stworzony przy pomocy programu GPL może mieć dowolną licencję. Tak samo program skompilowany GPL-owym kompilatorem. Dopiero użycie bibliotek programistycznych na tej licencji, pociąga za sobą konieczność jej użycia dla gotowego produktu.

Licencje LGPL i pokrewne

Mniejsza Poszechna Licencja Publiczna (Lesser GPL), znana przed rokiem 1999 jako Powszechna Licencja Publiczna dla bibliotek (Library GPL), powstała aby umożliwić tworzenie wolnych bibliotek programistycznych, które mogą być wykorzystane także w zastrzeżonym prawnie oprogramowaniu. Kod źródłowy obięty tą licencją jest wolny i jeśli programista coś w nim zmienia, to zmiany musi udostępnić na takiej samej licencji, podobnie jak w przypadku klasycznej licencji GPL. Obowiązek ten nie rozciąga się jednak na kod programów wykorzystujących biblioteki programistyczne objęte tą licencją. Możliwe jest więc włączanie wolnych produktów do oprogramowania własnościowego.

Licencje BSD i pokrewne

To licencje idące jeszcze dalej pod względem możliwości tworzenia oprogramowania zastrzeżonego prawnie. W ich przypadku kod źródłowy może być swobodnie włączany do zamkniętych produktów. Należy tylko zachować prawa autorskie i informację o pierwotnym pochodzeniu.

Część osób uznaje te licencje za najbardziej wolne i liberalne, bowiem pozwalają robić z kodem praktycznie co się programiście podoba. Należy jednak rozważyć słowa Richarda Stallmana: Wykonawcy oprogramowania prawnie zastrzeżonego mają przewagę finansową, wykonawcy wolnego oprogramowania powinni czerpać korzyści od siebie wzajemnie. Stosowanie dla bibliotek zwykłej GPL daje konstruktorom wolnych programów przewagę nad konstruktorami programów zastrzeżonych ― mogą korzystać z biblioteki, która jest niedostępna dla tych drugich. Dotyczą one co prawda rozważań LGPL kontra GPL, jednakże mogą odnosić się także do licencji BSD.

Comments are closed.